Szybki kontakt
-
ul. Wesoła 36
42-202 Częstochowa
Polska
3Dom - 34 307 08 88
- kontakt@3dom.pro
Manifest Antykomunistyczny („Razprozak” czyli Łukasz Winiarski)
Książka „Manifest Antykomunistyczny” Łukasza Winiarskiego ukazuje zgubne następstwa marksistowskiej ideologii – ideologii, która sukcesywnie ograbia całe społeczności z poczucia przynależności narodowej, tożsamości płciowej oraz kultury i przywiązania do wiary.
Co znajdziemy w książce?
„Manifest Antykomunistyczny” to pierwsze dzieło „Razprozaka”, który posługując się naprzemiennie prozą i rymem, walczy z rozpowszechnianiem propagandy. Łukasz Winiarski, dziennikarskie odkrycie młodego pokolenia wolnościowców, w sposób ironiczny, satyryczny i bezkrwawy rozprawia się z mainstreamowo-reżimową patologią. Książka stanowi apologię niezależności i rzetelności – nie brakuje w niej także zabawnej, lekkostrawnej krytyki komunizmu i pochodzących od tego ustroju idei i ich późniejszych mutacji. Praca Łukasza Winiarskiego rozgramia fundamenty marksistowskiego przewrotu, którego zgubne następstwa każdego dnia obserwować możemy na własne oczy. Dzieło stanowi swego rodzaju odtrutkę zwłaszcza na obecnie panoszące się „wirusy”, które zrodziły się z teorii Marksa i jego sukcesorów (chodzi tutaj chociażby o wirus zielonej, choć czerwonej, ekologicznej rewolucji, BLM itp.)
Według „Razprozaka” Marks opierał swoje utopijne wizje jedynie na myśleniu życzeniowym, co zresztą okazało się mieszanką katastrofalną w skutkach. Nie dysponował on żadnymi dowodami na słuszność swojego planu, nie zaproponował także ani jednego konstruktywnego i wiarygodnego argumentu na poparcie koncepcji, że zniesienie prywatnej własności i wyniszczenie ludzkiej indywidualności spowoduje, że świat będzie lepszy, a ludzie bardziej szczęśliwi.
Marksiści doskonale wiedzą, że muszą znaleźć kolejnych frajerów, za którymi mogliby się schować, a następnie wykorzystać ich jako żywą tarczę w dalszym urzeczywistnianiu swojej rewolucji, swojego celu, który polegać ma na niczym innym, jak niszczeniu cywilizacji i wywracaniu świata do góry nogami. Znaleźć społeczności, które odgrywać będą rolę „prześladowanych”, jest banalnie proste.
Najlepszym nauczycielem jest historia, która w dobitny sposób ukazuje, że nie ma czegoś takiego, jak nieagresywne „ubogacenie kulturowe”. Zawsze trzeba liczyć się z jakimiś kosztami takiego stanu rzeczy – a ponieważ zainfekowani propagandą nieczęsto zdajemy sobie sprawę z powagi problemu – bywa, że koszty te są gigantyczne.
Fragmenty książki:
- Jeśli zbrodnią było rzucanie się w otchłań jednej wielkiej niewiadomej, czyli narzucanie światu marksizmu, mimo że nie przetestowano go nawet na myszach, to jak nazwać fakt, że dziś znowu próbuje się narzucić światu ten sam marksistowski eksperyment, mimo że dziś już mamy pełną wiedzę na ten temat i znamy wyniki tego eksperymentu, przeprowadzonego w dodatku nie na myszach, lecz na setkach milionów ludzi...?
- Wojna ideologiczna zawsze pochłania miliony ofiar – jeśli nie fizycznie, to duchowo. Nikt nie rodzi się marksistą i nikt sam z siebie nie wzrasta w duchu komunizmu, bo jest to ideologia sprzeczna z ludzką naturą. Machina propagandowa jest coraz potężniejsza, a ludzkie mechanizmy obronne – coraz wobec niej słabsze i coraz bardziej bezradne.
- Nikt tak skutecznie, jak marksizm nie ogołocił ludzi z poczucia przynależności narodowej, z przywiązania do wiary lub choćby poczucia przynależności do cywilizacji łacińskiej, ale i na tym ten ideologiczny nowotwór nie poprzestał – dziś można w milionach liczyć młodych ludzi, którzy wstydzą się swojej heteroseksualnej orientacji, gardzą własną płcią i brzydzą się faktem, że są… biali!
Kim jest autor książki?
Łukasz Winiarski utożsamia się z byciem konserwatystą, chrześcijaninem i narodowcem. Sławę przyniosły mu wpisy na portalu społecznościowym Facebook. Jego profil „Raz prozą, raz rymem – walczymy z propagandowym reżimem” obserwuje ponad 150 tysięcy odbiorców. Treści, które publikuje tam Winiarski, nie wpasowują się w kanon poprawności politycznej, wychylając się przy tym poza „jedyny słuszny” lewicowy sposób myślenia – to oczywiście przyczynia się do bardzo radykalnego obcinania zasięgów profilu publicysty. Odważny dziennikarz jest także autorem wielu felietonów, które udostępniane były w dwutygodniku „Najwyższy czas!”, a także w serwisie wSensie.pl.