Szybki kontakt
-
ul. Wesoła 36
42-202 Częstochowa
Polska
3Dom - 34 307 08 88
- kontakt@3dom.pro
Promocja Tygodnia
oszczędż
Opcja 2/147 (2017)
Gigantyczne przedsiębiorstwa w XXI wieku zyskały nową chwytliwą nazwę: „korporacji transnarodowych”, czy jest ona trafna? Niektóre cechy tych bytów: globalny zasięg działania, nieujawnione, rozproszone prawo własności, wydają się świadczyć na korzyść tego określenia. Problem, jest jednak bardziej złożony i należałoby go rozpatrywać indywidualnie, w odniesieniu do konkretnych przykładów. Wystarczy zauważyć (co w XXI wieku widać już jasno), że nasz świat, mimo usilnej polityki globalizacji tj. tendencji do umiędzynarodowienia wszelkich stosunków społecznych, nadal pozostaje światem wielobiegunowym, w którym występują różne modele gospodarcze. Przekłada się to również na różnorodność form wielkiej przedsiębiorczości. W krajach mniej demokratycznych, ku niezadowoleniu wielu akolitów międzynarodowej władzy ludowej, mają one na przykład charakter mniej lub bardziej znacjonalizowany. Na zliberalizowanym Zachodzie, jak nam się to przedstawia, multibiznesy przejawiają tendencje nazwijmy to internacjonalistyczne. Czy jednak współczesna zachodnia korporacja jest, tak jak chcieliby tego niektórzy komentatorzy, podmiotem całkowicie suwerennym, prowadzącym wyłącznie politykę prywatnego ekspansjonizmu, czy też jednak służy celom państwowym lub imperialnym, tak jak poucza nas o tym historia kolonializmu anglosaskiego, począwszy od powołania Kompanii Wschodnioindyjskiej? Bo może cała ta narracja o biznesie, który należy do wszystkich jest tylko udoskonaloną miękką metodą podboju, swoistym PR-em dzięki któremu zyskuje na skuteczności? Czy stajemy się z dnia na dzień jednym multikulturalnym narodem ziemian integrowanym przy pomocy wspólnego biznesu, czy może wielkim tyglem, w którym wiele państw, bardziej zakulisowo niż dawniej, walczy o swoje wpływy przy pomocy stosownych narzędzi gospodarczych. A może pod pozorem łączenia krajów w jedną światową wioskę jesteśmy pochłaniani przez już istniejące, panujące niepodzielnie globalne imperium, by stać się jego wyłącznym rynkiem? Czy ogromne molochy są konkurencją dla państw, czy raczej tylko dla tych, które są przy ich pomocy podbijane? Dokąd sięga władza korporacji i kto na niej korzysta? Czy jest to władza czysto ekonomiczna, czy może polityczna? Jakie cele pozagospodarcze ona realizuje? Czy korporacja ma narodowość? I wreszcie, czy istnieje alternatywa wobec liberalnej wersji kapitalizmu, który powoduje utratę znaczenia wszelkiej drobnej przedsiębiorczości i ograniczenie wolności jednostki, przy jednoczesnym wzroście rangi oligarchii? Oto pytania, na które warto poszukać odpowiedzi.
--Od Redakcji, fragment
Kwartalnik. Numer 147, II kwartał 2017.