"Blue Sisco", którego akcja osadzona jest w fikcyjnym mieście w USA, to flirt z konwencją noir. Opierając się na klasycznych motywach tego gatunku, autor snuje fabułę swojego metafizycznego dreszczowca.
Czerwcowy ranek tysiąc dziewięćset sześćdziesiątego roku. Elliott Seymour Clerk budzi się bez pamięci. Lecz zamiast próbować ją odzyskać, szybko traci zainteresowanie monotonią życia i szuka alternatywnej tożsamości. Wkrótce wchodzi w układ ze złowieszczym osobnikiem o wątpliwych intencjach, uruchamiając tym samym ciąg zdarzeń, które nieuchronnie doprowadzą go do katastrofy.
Wrażenie sztampowości wydarzeń i bohaterów, a także sztuczności przestrzeni oraz czasu jest w "Blue Sisco" celowe. Niniejszy tekst jest bowiem swoistą parabolą. Odwołując się do klasycznych chwytów czarnego kryminału – czy też jego nowszych i przewrotnych ujęć – opowiada historię o ludzkim upadku. Upadek ten nie zawsze i nie do końca jest zawiniony, mimo drzemiącego w duszy zła, które potrafi nie tylko wyrwać się spod kontroli, ale czasem wręcz oblec w ciało. "Blue Sisco" opowiada dalej o poszukiwaniu siebie, nieraz nieświadomym i skazanym na porażkę, o ile ktoś nie poda nam pomocnej dłoni. I wreszcie o ocalającej sile miłości i przebaczenia.