Szybki kontakt
-
ul. Wesoła 36
42-202 Częstochowa
Polska
3Dom - 34 307 08 88
- kontakt@3dom.pro
Zestaw: Reforma liturgii + W obronie Tradycji + Rewolucja liturgiczna
Yves Chiron - Annibale Bugnini i rewolucja liturgiczna
Kronika destrukcji katolickiej liturgii rytu rzymskiego, jaka miała miejsce w trakcie II Soboru Watykańskiego i (zwłaszcza) już po jego zakończeniu, a zarazem biografia człowieka, który był jednym z jej głównych sprawców.
Uczestnicy obradującego w pierwszej połowie lat 60. XX wieku II Soboru Watykańskiego zadecydowali o zerwaniu z wielowiekową tradycją Kościoła w imię aggiornamento, czyli dostosowania się do czasów współczesnych, zaś osławiony „duch soboru” dał asumpt do wprowadzania dalszych „reform” w kolejnych latach. Ich smutny rezultat na Zachodzie – w postaci masowego zobojętnienia religijnego katolików, wyrażającego się pustkami w świątyniach, brakiem powołań kapłańskich i zakonnych, odrzucaniem szczególnie „niewygodnych” prawd wiary i nakazów moralnych – ujawnił się bardzo szybko; w Polsce trzeba było nań poczekać, ale i u nas od kilkunastu lat jest on już dobrze widoczny. Rewolucyjne zmiany (sprzyjający im kard. Suenens określił nawet sobór „rokiem 1789 w Kościele”) dotknęły wszystkich dziedzin życia kościelnego, jednak najwyraźniej można było je dostrzec w liturgii.
Od pierwszej niedzieli adwentu 1970 r. na całym świecie Msza św. zaczęła być odprawiana w językach narodowych, a kapłani stali zwróceni twarzą do wiernych. Nie były to oczywiście jedyne modyfikacje: skomponowano nowe modlitwy, a stare usunięto, przy czym nie oszczędzono nawet starożytnego Kanonu rzymskiego i słów konsekracji (!); porzucono chorał gregoriański; wprowadzono nowy lekcjonarz (cykl czytań z Pisma św. obejmował trzy lata, a nie, jak poprzednio, rok); kapłani zaczęli nakładać ornaty innego kroju; rozpowszechniła się praktyka koncelebry… Zmiany objęły także teologię Mszy św., którą traktowano przede wszystkim jako ucztę – wspomnienie tej w Wieczerniku – a nie jako uobecnienie zbawczej ofiary Chrystusa na krzyżu. Trwający kilkanaście wieków organiczny rozwój liturgii rzymskiej został przerwany, a wierni otrzymali „banalny produkt, powstały dla potrzeb chwili”, by przytoczyć często cytowane słowa kard. Ratzingera, późniejszego papieża Benedykta XVI.
Dla wielu osób może być zaskoczeniem informacja, że ojcowie soborowi (a być może także Paweł VI) wcale nie pragnęli tak daleko idącej modyfikacji liturgii Mszy św. Jak więc do niej doszło?
Odpowiedzi na to niełatwe pytanie częściowo udziela książka Yvesa Chirona, historyka i publicysty, w opinii prof. Jacka Bartyzela „jednego z wybitniejszych autorów współczesnej francuskiej prawicy katolickiej”. Oparta na wielu źródłach, z których część jest dostępna dopiero od niedawna, przedstawia działalność znanego głównie w kręgach katolickich tradycjonalistów ks. Annibale Bugniniego, włoskiego lazarysty, bliskiego współpracownika papieża Pawła VI, sekretarza soborowej komisji przygotowawczej ds. liturgii, a później Consilium, ciała odpowiedzialnego za implementację soborowej Konstytucji o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium. Książka Chirona nie jest jednak typową biografią, gdyż autor ograniczył się w niej do dokumentowania dokonań swojego protagonisty, zupełnie nie dociekając przyświecających mu motywów. Zamiast psychologicznego portretu ks. Bugniniego – który z pewnością byłby bardzo interesujący! – Czytelnik dostaje do ręki kronikę wydarzeń, suchą i pozbawioną komentarzy, ale przez to jeszcze bardziej poruszającą; kronikę zniszczenia (bo tak przecież należy to nazwać) katolickiej liturgii rytu rzymskiego.
Roberto de Mattei - W obronie Tradycji
W tym miejscu właśnie de Mattei przynosi otuchę. Wielu katolików, co naturalne, ma tendencję, by upiększać i idealizować przeszłość. Wydaje im się, że dzieje Kościoła to historia bohaterów, świętych, ludzi pełnych ofiarności, oddania, pobożności. Dlatego nie stać ich na odważne stawienie czoła współczesnym błędom. Boją się, że spór o prawdę wywoła skandal, a ten zagrozi autorytetowi Kościoła. Tyle, że historia Kościoła to nie sielanka. To ciągłe zmagania. Tak było w epoce ariańskiej, kiedy to niewiele brakowało, by świat stał się heretycki. Tak było podczas sporów o naturę Chrystusa. Tak było podczas czarnego okresu Kościoła rzymskiego, na przełomie X i XI wieku. A co należy sądzić o okresie niewoli awiniońskiej czy wielkiej schizmie zachodniej? Czy aktów odstępstwa, zdrady, słabości i tchórzostwa nie było i później, w wiekach XIX i XX? Ależ były.
Paweł Lisicki
z Przedmowy do wydania polskiego
Podobnie jak wszechmocny Bóg odkupił nas nie za pomocą jakiegoś abstrakcyjnego systemu metafizycznego, ale poprzez burzliwą i długą historię [zbawienia], tak też uczynił On Kościół katolicki oraz jego doktrynę i życie rzeczywistością powierzoną apostołom i przekazaną przez nich kolejnym pokoleniom. Ktoś może mieć katechizm, który został ułożony w taki sposób, jakby spadł z nieba wraz ze swą obiektywną i ponadczasową zawartością (w przypadku katechizmu jest to bez wątpienia styl bardzo stosowny), ale wiara jest żywą rzeczywistością złożoną w ręce pewnych ludzi i następnie nam przekazaną. W szerszym sensie całość Objawienia – w tym Pismo Święte – stanowi część Tradycji. Również Pismo Święte zostało przekazane Kościołowi, który z kolei przekazał je nam.
Peter A. Kwasniewski Ph.D
Magisterium Kościoła (czyli jego Urząd Nauczycielski), Tradycja oraz sensus fidei (zmysł wiary) – ich wzajemne przenikanie się w ciągu dziejów tworzą oś książki prof. Roberta de Mattei wydanej staraniem wydawnictwa Key4, a zatytułowanej W obronie Tradycji. Autor z właściwą sobie erudycją wykazuje, że te dwa pojęcia – Kościół i Tradycja – są nierozerwalne, a każdy, kto występuje przeciwko Tradycji, atakuje również Kościół.
ks. Klaus Gamber - Reforma liturgii rzymskiej
Faktycznie trudno wyobrazić sobie jednak coś, co doprowadzi do większych podziałów niż właśnie liturgia, którą ta książka poddaje krytyce. Jak najszersze rozprowadzanie i publikowanie tej książki jest rzeczą najwyższej wagi, będzie ona bowiem pomocna w przełamaniu bariery milczenia, za którą hierarchia kościelna skrywa poważne błędy w ocenie sytuacji, jakie popełniono pod sztandarem odnowy liturgicznej.
Michael Davies
To, z czym mieliśmy do czynienia po soborze, było czymś zupełnie innego rodzaju: w miejsce liturgii stanowiącej owoc rozwoju pojawiła się liturgia sfabrykowana. Porzuciliśmy owoc organicznego, żywego procesu wzrostu oraz rozwoju w ciągu wieków i zastąpiliśmy go […] gotowym fabrykatem, wątpliwej jakości produktem stworzonym dla potrzeb chwili. Gamber, obdarzony przenikliwością prawdziwego proroka oraz odwagą prawdziwego świadka, protestował przeciwko temu fałszerstwu – a dzięki swej niewiarygodnie bogatej wiedzy niestrudzenie ukazywał nam żywą pełnię prawdziwej liturgii.
kard. Joseph Ratzinger
Żyjemy w czasach powszechnego porzucania wiary. Coraz głośniej rozlega się wołanie, aby ratować to, co jeszcze zostało do uratowania. Choć może to zabrzmieć paradoksalnie, prawdziwie „nowoczesnymi” w naszym Kościele nie są dziś tzw. progresiści, którzy chcą porzucić zwyczaje wykształcone z biegiem czasu i zastąpić je wątpliwej wartości eksperymentami, ale raczej „konserwatyści”, którzy uznają wartość Tradycji Kościoła i są wrażliwi na potrzeby duszpasterskie.
fragment książki
Reforma liturgii rzymskiej – organiczny rozwój czy destrukcja? to klasyczna już praca niemieckiego liturgisty ks. Klausa Gambera, wysoko cenionego m.in. przez Benedykta XVI. Choć napisana przed 40 laty, dotyczy spraw, które nadal są aktualne. Czy Paweł VI dobrze postąpił, zmieniając starożytną liturgię katolicką? Dziś widać coraz wyraźniej, również u nas w Polsce, że posoborowa reforma nie przyniosła dobrych owoców; ks. Gamber pokazuje, że ten jej opłakany rezultat był jasny od samego początku.