Szybki kontakt
-
ul. Wesoła 36
42-202 Częstochowa
Polska
3Dom - 34 307 08 88
- kontakt@3dom.pro
J.S. Korczyński - Masoneria (jej początki, organizacje, ceremoniał, zasady i działanie)
Pierwsze wydanie książki św. bp Józefa Pelczara o masonerii, które autor podpisał pseudonimem J.S. Korczyński (następne rozszerzone wydania podpisywane już były imieniem i nazwiskiem autora). Publikacja pomaga czytelnikowi poznać, czym jest masoneria oraz jaka jest jej polityka w wybranych krajach świata w tym w Polsce.
fragment tekstu:
(...)
Rozdział VI
Zasady i dążności masonerii
l. Pod względem religijnym
Powiedzieliśmy już w rozdziale pierwszym, że masoneria jest sektą antychrześcijańską. Wprawdzie w początkach swoich przyjmowała ona na członków samych tylko chrześcijan i przyswoiła sobie niektóre godła chrześcijańskie, ale było to tylko taktyką wyrachowaną na oszukanie łatwowiernych. Godła te w symbolice masońskiej inne zupełnie mają znaczenie; tak np. krzyż jest wyobrażeniem rodzenia, święto św. Jana Chrzciciela uwidocznia najwyższe, a święto św. Jana Ewangelisty najniższe wzniesienie się słońca i zapłodnienie ziemi .
Religią masonerii, wyrobioną pod wpływem deistów angielskich, jest naturalizm, czyli kult natury. Wprawdzie w statucie masońskim z r. 1854 powiedziano: "Podstawą związku jest wiara w istnienie Boga, nieśmiertelność duszy i miłość ludzkości", konsekwentnie też na czele odezw Wielkiego Wschodu umieszczano i u nas te słowa: ,Na chwałę Wielkiego Budownika Świata ", ale tym Budownikiem, według tajnej nauki masońskiej, to nie osobowy Bóg chrześcijan, ale siła twórcza przyrody, demiurg gnostycki, albo sama masoneria.
Twierdzą nawet, że w niektórych lożach wyższych, palladyjskimi zwanych, rozszerzył się kult szatana, jako przeciwnika Boga chrześcijańskiego, Adonai-Jehowa zwanego. Czy tak się dzieje w istocie, trudne z pewnością powiedzieć. W każdym razie jest to rzeczą uderzającą, że najgłośniejszy dzisiaj poeta włoski, a przy tym mason, Jozue Carducci, napisał w r. 1869 na cześć szatana "zwycięzcy Jehowy księży" bluźnierczy hymn, który w lożach stołowych włoskich nieraz się rozlega.
Według pism Dominika Margiotta, nawróconego w r. 1893 masona, i innych autorów, twórcą "palladyzmu", czyli kultu Lucyfera, ma być wspomniany już Albert Pike, wielki mistrz rytu szkockiego w Charleston, w północnej Ameryce (+ 1891), a stamtąd miał się ten kult rozszerzyć po świecie, ale tylko pośród masonów wyższych stopni. Wyszły nawet drukiem rewelacje Miss Diany Vaughan, która, jak twierdzą, piastowała wysoką godność "wielkiej mistrzyni doskonałego trójkąta Febe - Róży" w Nowym Yorku, ale z opozycji przeciw uchwałom wiecu masońskiego, odbytego w Rzymie w r. 1893, porzuciła sektę: a z tych rewelacji wynikałoby, że masoni, należący do lóż palladyjnych, na zebraniach swoich oddają jawną cześć szatanowi, którego nazywają Lucyferem albo Excelsior, - że podczas tzw. "białej Mszy" znieważają Hostie św., które przynoszą przewrotne kobiety z kościołów, i dopuszczają się innych bezeceństw. Rozumie się, że temu wszystkiemu masoneria stanowczo zaprzeczyła: ale i ze strony katolickiej podniesiono przeciw tym rewelacjom uzasadnione wątpliwości, a nawet niektóre, jako zmyślone, wręcz napiętnowano. Na kongresie antymasońskim w Trydencie w r. 1896 wywiązała się żywa dyskusja, bo Niemcy, zwłaszcza prałat Gratzfeld, ostrzegli przed sensacyjnymi odkryciami Miss Vaughan, osłoniętej wielką tajemniczością, a więc budzącej podejrzenie: natomiast Włosi i Francuzi dowodzili zacięcie, że Miss Vaughan nawróciła się rzeczywiście i mieszka gdzieś w klasztorze. Najgoręcej za tym przemawiaj nawrócony rzekomo mason Leon Taxil; tymczasem pokazało się później, że tenże Taxil jest oszustem, podstawionym przez masonerię, który udawał nawróconego i podnosił zmyślone nawet zarzuty przeciw masonom, aby potem szydzić publicznie z łatwowierności katolików i z rewelacji rzekomej Miss Vaughan!(...)